This site uses cookies to deliver services in accordance with the Cookie Files Policy. You can set the conditions for storage and access to cookies in your browser settings.
Poradnik projektowania gier planszowych to ponad 220 stron tekstów o projektowaniu gier, opracowanych przez najbardziej znanych i cenionych twórców gier planszowych, m.in. Richarda Garfielda, Steve'a Jacksona, Dale'a Yu. W podręczniku znalazły się także wyjątkowe artykuły uwielbianych polskich autorów takich jak Przemysław Wojtkowiak, Adam Kałuża, Filip Miłuński, Adam Kwapiński czy Ignacy Trzewiczek.
Książka została podzielona na pięć dużych działów: pomysł, projekt, development, prezentacja i bonus. W każdym z nich autorzy przestrzegą Was przed powszechnymi błędami i zwrócą uwagę na miny, na które może wpaść niedoświadczony przyszły twórca gier.
Oto kilka przykładowych tematów poruszanych w książce:
Gra to nie zasady - James Ernest przestrzega przed zbytnią miłością do mechanizmów gier planszowych. Choć same w sobie mogą być piękne, nie wpływają na to, co James nazywa zaangażowaniem. Monopoly / Eurobiznes nie są popularne, bo gracze kochają przesuwać pionek o tyle pól, ile wypadnie na kostce. Są popularne, bo obietnica stania się nieprzyzwoicie bogatym angażuje graczy.
Jak ja projektuję gry - “Ja” to Andrew Looney. Jego opis to przekrój pracy nad grą, od pomysłu, przez prototyp, testy, szlify, wydanie, a potem wsparcie. Na każdym kroku parę słów o tym, do czego Andrew dąży, a czego unika. Poniżej znajduje się grafika przedstawiająca proces tworzenia gry.
Strategia jest losowa - James Ernest, przedstawi różnicę między strategią, a umiejętnościami i wyjaśni którego z tych komponentów jakie gry w jakim stopniu wymagają. Będzie też o projektowaniu wyborów: jak nie sprowadzić swojej gry “szachów” do gry “w kółko i krzyżyk”.
Kołaczcie, a otworzą Wam - jak „sprzedać” swoją grę - Richard Levy o procesie zainteresowania sobą i swoim produktem potencjalnych wydawców. Jak dobrze się zaprezentować, jak wykorzystać okazję i dopasować swoją grę do wydawcy i nie robić scen, gdy ktoś nie wyda naszego cudeńka.